Wspólną cechą chińskich pożyczek dla krajów Afryki, ale także Europy, a nawet Ameryki Południowej, jest to, że...
- zazwyczaj na cel, który nie może być spłacony z zysków z własnej działalności inwestycyjnej,
- kontrakty często zawierają tajną klauzulę, która przewiduje, że jeśli pożyczony kraj nie będzie w stanie spłacić pożyczki, znaczne aktywa narodowe zostaną przekazane na własność Chin.
Sprawdziłem kilka przykładów w prasie międzynarodowej:
- Sri Lanka jest zmuszona "wydzierżawić" Chinom swój główny port, który Chiny wykorzystują jako port wojenny,
- W Grecji, najważniejszy port stał się w większości własnością Chin ("Port w Pireusie będzie głową chińskiego smoka").
- W Wenezueli Chiny położyły pieczęć aprobaty na całej produkcji ropy,
- Ostatnio chcą, aby UE spłaciła chińską pożyczkę za autostradę w północnej Macedonii, zbudowaną na chiński kredyt. To się nie udało, pozostawiając Chinom znaczne udziały w ziemi.
W literaturze przedmiotu nazywa się to "drapieżną pożyczką".
Umowy kredytowe między rządami Węgier i Chin (kolej Belgrad - Budapeszt) oraz ten, który ma powstać(?) (chiński uniwersytet) są nie tylko tajne, ale cała umowa jest tajna... a nawet powód, dla którego jest tajna, jest tajny.
"Profesor Péter Róna - Klubrádió"